Mozambik – Uruchomiono stronę internetową mozambijskiego Biuletynu Salezjańskiego |
Ekwador – “Nie zamieniłbym na nic innego radości, której doświadczam, głosząc Chrystusa!" |
(ANS – Roma) – "Częste odwiedziny misjonarzy w mojej miejscowości Ponte de Vagos (Aveiro – Portugalia) były czymś ważnym. Misjonarze z wielkim entuzjazmem opowiadali swoje fantastyczne historie. Dzięki filmom i zdjęciom pozwalali nam marzyć i zastanawiać się nad możliwością pójścia za ich przykładem, niosąc Dobrą Nowinę wielu ludziom, którzy jeszcze dzisiaj nie znają albo nie przyjmują propozycji Jezusa Chrystusa". Wyznaje ks. Jorge Bento, salezjanin, portugalski misjonarz w Mozambiku.
Nawet mając możliwość kontynuowania „regularnie” nauki, idea i pragnienie wyjazdu pozostało we mnie w czasie mojej młodości. Wcześniej jednak miałem pewne doświadczenie w świecie pracy, w budownictwie cywilnym, jako kowal i pracując w biurze. Wreszcie, po odbyciu obowiązkowej służby wojskowej, podjąłem wielką przygodę! Będąc aspirantem i prenowicjuszem zacząłem szkołę średnią. Po roku nowicjatu, trzech latach filozofii w Hiszpanii, dwóch latach asystencji w Portugalii, i pięciu latach w Rzymie, zdobyłem licencjat z teologii ze specjalizacją misjologii.
I tak, po czterech latach pracy misyjnej w Republice Zielonego Przylądka, należącej do prowincji portugalskiej, w październiku 2013 roku wyjechałem do Wizytatorii Mozambiku. Decyzja oddania się do dyspozycjiPrzełożonego Generalnego i na służbę misji salezjańskich ad gentes, wzbudziła pewne pytania u osób, które mnieznały i wśród współbraci mojej inspektorii. Koniec końców, Portugalia należy już do tej grupy krajów, gdzie obecnie jest wiele osób, które nie znają Jezusa Chrystusa albo mają potrzebę pogłębienia swojej wiary ... Dlaczego zatem wyjeżdżać, skoro jest tak wiele potrzeb u siebie? Taknaprawdę jest to fakt i tajemnica, na które nie potrafię dać odpowiedzi ... staram się być posłuszny temu, co postrzegam jako wolę Bożą w odniesieniu do mojego życia i gdzie czuję się szczęśliwy!
Znajomość Księdza Bosko i życia salezjańskiego, a także studia, które skończyłem, razem z kursem przygotowawczym dla nowych misjonarzy, w którym uczestniczyłem w Rzymie i w Turynie, dodały mi odwagi, by iść do przodu, koncentrując się na misji salezjańskiej w świecie, aby służyć młodym, zwłaszcza najuboższym.
Wyzwań i radości, które spotykamy i przeżywamy w krajach misyjnych jest wiele ... i wyzwaniem jest mieć odwagę pozwolić Bogu realizować w każdym z nas swoją świętą wolę.
Opublikowano 16/04/2015