(ANS – Rzym) – “Każda istota ludzka – mężczyzna czy kobieta, chłopiec czy dziewczyna – jest obrazem Boga (...). Dlatego też oświadczamy w imieniu wszystkich i każdego z osobna, że współczesne niewolnictwo – w formie handlu ludźmi, przymusowej pracy, prostytucji, handlu organami – jest zbrodnią “przciwko ludzkości”. Tak stwierdził papież Franciszek w dniu 2 grudnia 2014 r. z okazji ogłoszenia wspólnej deklaracji przywódców religijnych przeciwko współczesnemu niewolnictwu. A jednak w Afryce Północnej setki tysięcy osób, uciekając przed wojnami, dyskryminacją i ubóstwem, są traktowane w sposób całkowicie niegodny.

Wiadomości, które nie przestają docierać do ks. Mussie Zeraia, dyrektora Agencji “Habeshia”, i jego współpracowników są przerażające. Przekazują je sami uchodźcy lub ktoś z ich rodzin. Donoszą o porwaniach, wymuszaniach okupu, pobiciach, torturach, stałej przemocy. Kobiety i mężczyźni zredukowani do pozycji res nullius: niewolnicy, przedmioty ludzkie do dyspozycji wszystkich, często trzymani przy życiu tylko dlatego, by mogli być wymianiani i sprzedawani. Są towarem, dzięki któremu można zarobić.

Wielokrotnie uchodźcy, pochodzący przede wszystkim z Rogu Afryki, są ofiarami podstępnych pułapek w czasie gdy z desperacją uciekają w kierunku Libii, by potem udać się w stronę Europy. Bandy kryminalne, które ich niewolą, natychmiast aranżują jakieś pobicie, aby “dać przykład” tego, co nie mogą robić, i zgasić w zarodku wszelki wyraz buntu. Potem zaczynają się telefony z żądaniem okupu do członków rodzin porwanych, często połączone z torturowaniem tych osób, tak by ich krzyki cierpienia uczyniły bardziej “skutecznym” owo żądanie zapłaty.

Każdy uchodźca musi zapłacić swoim nadzorcom wiele tysięcy dolarów za transport lądowy, przez Saharę, albo drogą morską. Kto nie jest w stanie zapłacić całej sumy nie ma nadziei, że ujdzie z tego z życiem. I praktycznie rzecz biorąc jest bity każdego dnia.

Ale nie jest powiedziane, że ten, kto zapłaci, ma więcej szczęscia. “Dostaliśmy wiadomość z Tripoli – dodaje ks. Zerai – że na libijskim wybrzeżu znajduje się ok. 2500 Erytrejczyków oraz tyle samo Somalijczyków i Sudańczyków ściśniętych w kilku szopach. Już opłacili “bilet” za miejsce na jakiejkolwiek barce. Zostaną oczywiści załadowani w najbliższych dniach, nie mówiąc o warunkach pogodowych i morskich, w jakich będą podróżować. Wszystko będzie zależeć prawdopodobnie od ewentualnej konieczności zwolnienia miejsca w tych szopach, w których ci biedacy są zamknięci, dla innych, podobnie zdesperowanych jak oni. I tak niebezpieczeństwo śmierci w Morzu Śródziemnym wzrasta”. 

Więcej informacji jest dostępnych na stronie Agencji Habeshia.

Opublikowano 06/03/2015